Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Podzwonne dla sojuszu

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Na obszarach, gdzie od wieków bytują ludzie, ziemia przechowuje niezliczone przedmioty, służące niegdyś minionym pokoleniom w codziennym życiu, obrzędach religijnych bądź toczonych wojnach. Czasami nowe odkrycia archeologiczne zaskakują współczesny świat artefaktami, weryfikującymi utrwalone wyobrażenia o dawnych cywilizacjach i ich osiągnięciach w nauce, technice lub kulturze.
Podzwonne  dla  sojuszu

Podzwonne  dla  sojuszu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Podzwonne  dla  sojuszu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Podzwonne  dla  sojuszu
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Nadzwyczaj często odsłonięcie otchłani minionych stuleci ujawnia jednak ludzkie parcie do dominacji nad innymi, bezwzględność w dążeniu do realizacji tak wytyczonego celu - tudzież wyrafinowane okrucieństwo człowieka. Ofiary barbarzyńskich zdobywców, najeżdżających spokojne ludy, topiących we krwi rzesze bezbronnych dzieci i kobiet - są dzisiaj nagminnie tylko bladym tłem dla licznych, fascynujących opisów „osiągnięć” różnych „wielkich” Aleksandrów, Czyngis-chanów oraz podobnych zbrodniarzy wojennych.

Nie trzeba zresztą sięgać tak daleko w głąb minionych stuleci, wystarczy prześledzić dwudziesty wiek, który przyniósł apogeum przerażających możliwości „cywilizowanych” społeczeństw, skądinąd rozkochanych w wyrafinowanej muzyce i wielbiących pozostałe dziedziny sztuki - a nawet często modlących się do tego samego Boga.

Naiwnością jest więc od dawna oczekiwanie, że jakikolwiek „postęp” cywilizacyjny będzie poważnie traktował powszechnie głoszone hasła o konieczności pokojowego współistnienia, okraszane zazwyczaj – chyba tylko dla wyciszenia sumienia - starym powiedzeniem: chcesz pokoju, bądź przygotowany do wojny…

Znaczna część – o ile nie większość! - przedmiotów z minionych czasów, nadal drzemiących w ziemi, to pamiątki toczonych nieustannie zmagań militarnych. Różna jest wartość poznawcza i materialna tych artefaktów, w pewnym momencie dziejów służących konkretnym ludziom i wraz z nimi niejako uczestniczących w epokowych wydarzeniach.

Nie tylko rozległe pola bitewne zachowały pod darnią wojenne pozostałości, czasem także przydomowe ogródki ujawniają podobne przedmioty. Swoistym przypomnieniem dawno wygasłego sojuszu sowiecko-amerykańskiego było przypadkowe wykopanie na bolesławieckiej działce metalowego guzika i części podwozia pancernego wozu. Guzik najprawdopodobniej zdobił kiedyś mundur jakiegoś żołnierza zza oceanu, zaś ogniwo gąsienicy pokonywało kilometry szos i bezdroży, głośno klekocąc pod wojskowym pojazdem, opatrzonym czerwoną gwiazdą – zapewne tankiem T 34.

Brak jednoznacznego przypisania pordzewiałej części do konkretnego typu wozu bojowego wynika z faktu, iż na podwoziu tego rosyjskiego czołgu montowano także działa samobieżne. O samej słynnej „trzydziestce czwórce” krążą różne opinie, natomiast z pewnością była to maszyna produkowana w tak wielkiej ilości, że ewentualne słabe strony rekompensowała imponująca liczba nowych pojazdów, dostarczanych z sowieckich fabryk na front. Szybko uzupełniano nimi straty, ponoszone przez pancerne pułki.

Dokonywane w trakcie wojny liczne modyfikacje eliminowały też dostrzeżone błędy konstrukcyjne T 34, między innymi zamontowane w początkowych wersjach armaty 76,2 mm L-11 lub 76,2 mm F-34 zastąpiono instalując w kolejnym typie wieży działo 85 mm ZiS-S-53. Problemem bywało słabe wietrzenie czołgu wentylatorem, zabezpieczonym pancerną kopułką na „dachu” wieży. Gazy prochowe, po wystrzale trafiające wraz z wyrzucaną łuską do wnętrza maszyny, przy intensywnym ogniu oszałamiały załogę.

Mundurowy amerykański guzik zaprojektowano już w roku 1902, by w kolejnych latach poddawać go drobnym modyfikacjom - oczywiście przy zachowaniu głównych elementów ozdobnych. Ten, wydobyty z ziemi, wytłoczono z cienkiej mosiężnej blachy. Na spodniej części uszko otacza wygrawerowany napis SCHIELDS INC ATTLEBORD MASS.

Przez wiele lat obydwa wspomniane przedmioty spoczywały w ziemi pewnego bolesławieckiego ogrodu. Pogrzebany w sąsiedztwie ogniwa sowieckiej gąsienicy amerykański guzik to niemal symboliczny „pochówek” dawno przebrzmiałego sojuszu. Tego samego, w ramach którego koniunkturalne umizgi głównych zachodnich aliantów wobec „wujka” Stalina zaowocowały haniebnym oddaniem przez nich Polski - najwierniejszego w trakcie drugiej wojny światowej sojusznika – w łapy owego wąsatego bandziora…


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Piątek 29 marca 2024
Imieniny
Marka, Wiktoryny, Zenona

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


otokamiennagora.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl